SAMA W TAKĄ NOC...

Nie całkiem sama, bo z moją przyjaciółką Moniką-(DZIĘKUJĘ:*) Przed wyczekanym babskim spotkaniem sesja foto a potem może nie jak w piosence-kino kawiarnia i spacer, ale":Shrek Trzeci", pyszny twaróg z dżemem+parówki z musztardą (ciekawie to na talerzu się komponowało, ale niestety fotki nie zdążyłam zrobić;)) i potańcówka w klubie do białego rana. Zadziwiła mnie moja kondycja. Po dwóch latach nieprzespanych nocy (kto czyta ten wie-mój mały berbeć nie lubi jak mama śpi) weszłyśmy na parkiet ok 23 i zeszłyśmy o 5.30 i to nie jakieś nędzne tany tany ale niemalże You Can Dance;) a może i lepiej:D. Niczym Ewa Chodakowska byłam gotowa na maraton fitness. O godzinie 9 rześkie i prawie wyspane powitałyśmy nowy dzionek i wróciłyśmy do codziennych obowiązków kur domowych .

Tu poproszę o głosik na tą stylizację
https://www.facebook.com/shwrm?sk=app_197506877041602&app_data=1047
płaszcz- ORSAY
buty-ulubione skórzane
sukienka-osiedlowy sklepik
szal-


i bonusik :)
do następnego

Komentarze

Prześlij komentarz